Początki cmentarza, jak wynika z publikacji naukowych, mogą sięgać nawet XII wieku. W tym rejonie koncentrowało się wtedy religijne życie. Tu stał ówczesny kościół parafialny.
Pierwsze wzmianki w źródłach pisanych wskazują, że kościół Wszystkich Świętych i tym samym cmentarz, na gruncie którego stał budynek kościoła pochodzą z wieku XIV. Kościół był zapewne drewniany. W XVI w uległ spaleniu. W 1570 r. został odbudowany, a w istocie postawiono nowy, bardziej okazały, z drewna modrzewiowego. W wyniku zmiany funkcjonowania miasta, po uzyskaniu praw miejskich – centrum zostało przeniesione wokół kościoła szpitalnego i dzisiejszego rynku – ranga kościoła pw. Wszystkich Świętych ulega zmniejszeniu. Niedoinwestowanie budynku kościoła przyczynia się do jego zniszczenia, co w konsekwencji powoduje konieczność rozbiórki. Kościołem parafialnym staje się dotychczasowy kościół szpitalny (w miejscu dzisiejszego kościoła). Kamienie z rozebranych fundamentów starego kościoła wykorzystano, przez księdza proboszcza Jakuba Siwickiego, do budowy ogrodzenia cmentarza w latach 1849-50. Wtedy też doszło do znalezienia w ceramicznym naczyniu „skarbu”, którego wartość wynosiła 360 zł w talarach i 238 zł w monetach dwuzłotowych. O tym, że w połowie XIX w cmentarz nie był ogrodzony pisze ks. proboszcz Siwicki 17.06.1849 r. cyt. „Nim opuszczę Sulmierzyce, chciałem jeszcze jedną ważną dla kościoła uczynić posługę. Parafia sulmierzycka ma główny cmentarz zaraz przy mieszkaniu proboszcza, w miejscu nawet pięknym…, bardzo opuszczony i bez ogrodzenia.[…] Od lat zaś dwóch zwróciłem jedynie uwagę na ten cmentarz, ażeby nim umrę, albo Sulmierzyce opuszczę, można chociaż nie całkiem, przynajmniej w części ten wieczny odpoczynek zmarłych, żyjącym uprzyjemnić.[ …] Aby więc jak najoszczędniej postąpić sobie z funduszami … kazałem wybierać kamienie z fundamentów starego kościoła, aby ich użyć do muru, a przez to samo miejsce na groby obszerniejszym uczynić.” Proboszcz wspomina, że to jest główny cmentarz. Wynika z tego, że istniały inne cmentarze. Na wylocie ulicy Kaliskiej, od strony wschodniej, funkcjonował cmentarz choleryczny, zwany Markiem (od figury lub kaplicy św. Marka), który był czynny w czasie panujących w mieście epidemii. Nowym cmentarzem, od 1819 r., był cmentarz na Błoniu. Cmentarz ten powstał na gruncie Jakuba Kokota, który ten teren „za sumę 100 zł dla kościoła odstąpił” (ksiądz zapisał, że zapłacił za grunt 33 talary). Wielkość cmentarza wynosiła 64 na 48 łokci, czyli ok 1000 m2. Wcześniej J. Kokot „ustąpił już dawniej na cmentarz ewangelicki kawał gruntu” Pierwszy pochówek odbył się w marcu 1820 r. Pierwszą pochowaną tam osobą był Stanisław Rybiński. Jak wynika z pism kierowanych do władz powiatowych, cmentarz na Błoniu szybko się zapełniał. Już w marcu 1828, po 8 latach funkcjonowania, obywatele Sulmierzyc wnoszą o ponowne zezwolenie na pochówki na starym cmentarzu. Już wtedy w kościele stojącym na starym cmentarzu nie odprawiano żadnych nabożeństw. Po wyrażeniu zgody, przez władze powiatowe, na starym cmentarzu wznowiono grzebanie zmarłych. Przeciwny temu był proboszcz, który ze względów sanitarnych preferował cmentarz oddalony od miasta, a więc cmentarz na Błoniu. W latach osiemdziesiątych XIX w. kiedy stary cmentarz został zapełniony grobami postanowiono dokupić grunt na jego powiększenie. Na dokupiony obszar złożyły się grunty pięciu niewielkich przydziałów i ziemia kościelna. Po powiększeniu cmentarz miał 0,6 ha (wcześniej ok. 0,36 ha). Pochówki na tym cmentarzu odbywały się do czasu uruchomienia nowego cmentarza przy drodze w kierunku wsi Kolęda, czyli do lat dwudziestych XX w. Dla parafian mieszkających na Błoniu czynnym cmentarzem była tamtejsza nekropolia. Dla rodzin, które chciały pochować swoich bliskich w miejscu istniejących grobów lub grobowców służył stary cmentarz. Ostatni pochówek odbył się na tym cmentarzu w 1973 r. (śp. Felicji Gibasiewicz) Był jeszcze jeden cmentarz, na gruncie kościoła szpitalnego (obecnie kościoła parafialnego). Jak wynika z aktów zgonów, w jego bliskości grzebano pensjonariuszy szpitala (przytułku) i fundatorów kościoła. Do dnia dzisiejszego zachowały się tylko groby Jana Kaszyńskiego i jego żony – którzy swoją pracą i funduszami przyczynili się do powstania tej świątyni.
W 2011 roku byłem na cmentarzu. Wtedy wydawało się, że cmentarz idzie na zatracenie. Nie wiem jak jest obecnie.
Cmentarz w znacznej części jest zaniedbany. Zdarzają się pojedyncze groby (łącznie kilkanaście), które są regularnie odwiedzane. Widać to po zapalanych tam zniczach i składanych kwiatach, czyszczonych pomnikach. Groby, które nie są odwiedzane niszczeją z roku na rok, wiele z nich przestaje być widocznych, przez intensywnie dziko rosnące bluszcze. Mogę przesłać zdjęcia 2020 r.
Witam. Moja babcia Maria nazywala sie z domu Hempowicz. Od roku opracowuje drzewo genealogiczne mojej rodziny. Hempowicze z mojej rodziny mieszkali na Bloniach. Moj pradziadek nazywal sie Piotr Hempowicz. Bardzo mnie interesuja zdjecia nagrobkow, moze zachowaly sie jakies z nazwiskiem Hempowicz? Nie mieszkam w Polsce, korzystam ze skanow dokumentow w archiwach, szczegolnie kaliskim. Bardzo dziekuje za jakakolwiek informacje.
Elzbieta
Dzień dobry.
Posiadam zdjęcie grobu (sama stela) Antoniny Hempowicz. Pozostaje tylko kwestia przekazania. Jak to zrobimy?
Dzień Dobry. Stowarzyszenie, którego jestem prezesem przygotowuje historię Sulmierzyc przez pryzmat zamieszkujących miasteczko ludzi. Właśnie dostałam od mieszkającego w Poznaniu, Grzegorza Hempowicza kilka stron zapisków sporządzonych przez jego ojca, a dotyczących dziadka Stanisława. Oczywiście dziadek Stanisław, jak i jego dzieci urodzili się i mieszkali w Sulmierzycach. To nie ta linia, ale widziałam u nich drzewo genealogiczne, może więc będę mogła pomóc? W najbliższym czasie wybieram się do Sulmierzyc. Zbieramy informacje o wszystkich mieszkańcach. Chcemy je wydać w formie książeczki. Udało nam się pozyskać nawet fundusze na to przedsięwzięcie. To jest ostatni moment, żeby zachować jeszcze pamięć o ludziach, którzy kształtowali to miasto. Nie zależy nam na wielkich dokonaniach, a na zwykłych mieszkańcach i ich codziennych czynnościach. Jeśli mogę komuś z Państwa pomóc, albo ktoś chce podzielić się z nami swoją wiedzą to proszę o kontakt na adres mailowy: stowarzyszenie.nasz.czas@gmail.com
Piekna inicjatywa 🙂
Witam , to nazwisko kilka razy pojawia się na grobach,posiadam fotografie nie wiem czy to akurat ta
A to ciekawostka, mieszkałem, wychowałem się obok starego cmentarza, w szarych blokach.
Ciekawostką dla mnie jest fakt iż owy kościół znajdował się na terenie starego cmentarza. Zawsze mówiono mi iż stał on na łące obok obecnego placu zabaw, na wprost szarych bloków.
Za dzieciaka, kiedy tam chodziłem cmentarz był w miarę dobrym stanie, mimo rosnących tam wszem i wobec krzaków. Obecnie krzaków nie ma ale groby które jeszcze nie dawno były tam widoczne zapadły się, zostały zarośnięte oraz zniszczone chyba dwukrotnymi aktami wandalizmu.
Do takiej interpretacji skłania informacja zawarta na mapce miasta Sulmierzyce, z w roku 1852, sporządzonej na podstawie danych z roku 1805, czyli przed rozbiórką kościoła. Ponadto dowodem usytuowania kościoła na terenie grzebalnym cmentarza jest zapis ks. proboszcza Siwickiego z dnia 17.06.1849 r. cyt. “Nim opuszczę Sulmierzyce, chciałem jeszcze jedną ważną dla kościoła uczynić posługę. Parafia sulmierzycka ma główny cmentarz zaraz przy mieszkaniu proboszcza, w miejscu nawet pięknym…, bardzo opuszczony i bez ogrodzenia.[…] Od lat zaś dwóch zwróciłem jedynie uwagę na ten cmentarz, ażeby nim umrę, albo Sulmierzyce opuszczę, można chociaż nie całkiem, przynajmniej w części ten wieczny odpoczynek zmarłych, żyjącym uprzyjemnić.[ …] Aby więc jak najoszczędniej postąpić sobie z funduszami … kazałem wybierać kamienie z fundamentów starego kościoła, aby ich użyć do muru, a przez to samo miejsce na groby obszerniejszym uczynić.” Admin
Na starym cmentarzu pochowana została moja Prababcie Franciszka Spychałowicz z Gońskich
(1859-1919). Mąż Bolesław Spychałowicz był garbarzem. Jan Spychałowicz – najstarszy syn zamieszkał w Pleszewie, ale co roku odwiedzał grób Matki około 16. lipca, stawiał krzyż na grobie Matki. Często zabierał ze sobą któregoś z wnuków. W ten sposób utrwalił w nas pamięć o śp. Franciszce, osobie o wyjątkowej dobroci. Zawsze też Sulmierzyce będą dla nas miastem szczególnym.
Stale uzupełniam informacje na temat Rodziny. dolatamaria56@gmail.com